Pit 37

Giełdowy rynek wtórny

Decydując się na dłuższą przygodę z giełdowymi parkietami, powinniśmy skupić się na zdobywaniu wiedzy na temat spółek akcyjnych. Tylko dobre przygotowanie połączone z umiejętnością przewidywania pozwoli odnieść sukces. Jeśli jesteśmy już gotowi, konieczne będzie opracowanie planu naszych działań. Czy będziemy grać agresywnie, krótkoterminowo, długoterminowo i bardziej statycznie. Jedno jest pewne, kiedy zdecydujmy się na bardziej zaangażowane granie, będziemy niemal zmuszeni do operowania na rynku wtórnym. Akcje emitowane pierwotnie nie zaspokoją na pewno naszych oczekiwań „handlowych”.

Nowe spółki wchodzą na giełdę zbyt rzadko, by można opierać się wyłącznie na handlu nimi. Każdy szanujący się gracz sięga więc na rynek wtórny. To dopiero tutaj zaczyna się zabawa. W zależności od kondycji danej firmy, jej akcje mogą zyskiwać na wartości lub tracić. Jeśli aktualny akcjonariusz uzna, że w najbliższym czasie wartość jego udziałów może spaść, decyduje się na sprzedaż. No i możliwe są dwa scenariusze. Przyjmijmy, że znajdzie się kupiec. Uzna on, że mimo wszystko pójdzie zarobić na tej transakcji i w niedługim czasie (albo też w ciągu dłuższego okresu, gdy działa długofalowo) akcje mogą podrożeć i wtedy sprzeda je z zyskiem. Ale może zdarzyć się sytuacja (i na giełdzie zawsze takie się zdarzają, w różnych firmach), że jednak poprzedni udziałowiec miał rację i spółka zaczęła gorzej prosperować czy zapowiadają się jakieś niekorzystne zmiany na rynku. Wtedy cena akcji spada i aktualny właściciel również traci. Jeśli uzna, że notowania jeszcze będą spadać w dół, może sprzedać akcje. Ale jeśli podejmie ryzyko, być może za kilka dni/miesięcy/może lat, firma wzniesie się na wyżyny i będzie więcej chętnych na udziały. No i w takim wypadku również zarobi.

Zawodowi gracze często nie uznają polityki długoterminowej i zarabiają (czasami ogromne pieniądze) na kupowaniu i sprzedawaniu akcji w ciągu jednej sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych. Dzięki opieraniu się na aktualnych wzrostach i spadkach, mogą przy odpowiednich umiejętnościach brylować między spółkami i teoretycznie za nic mieć ryzyko. Tak wygląda to jednak tylko z oczu nowicjusza. Taka strategia jest zawsze przemyślana i dobrze dopracowana. Gdyby taka nie była, dany zawodnik już dawno by zbankrutował.

Nie ulega wątpliwości, że grając na giełdzie można dużo zarobić. Zysk wydaje się łatwy, ale to że nie wymaga wysiłku fizycznego nie oznacza, że taki jest. Przede wszystkim obarczony jest ogromnym stresem na jaki narażony jest każdy gracz. W kilka minut może bowiem zarobić solidną miesięczną pensję, a równie dobrze może stracić równowartość dobrego samochodu (oczywiście wszystko zależy od kapitału, jaki inwestuje). Jeśli jednak uda nam się zarobić na giełdzie, nie zapominajmy o… podatku! Nie należy zapomnieć o odłożeniu pieniędzy na ten cel, bo w przypadku zysku ze sprzedaży akcji obowiązuje podatek 19 procent, tzw. „podatek Belki”. Nie jest on odprowadzany na bieżąco i trzeba samemu na podstawie PIT od domu maklerskiego, zapłacić do Urzędu Skarbowego.

Previous article
Giełda: krok drugi
Next article
Forum o rachunkowości
About the author