Pit 37

Suma jednostek

Sumą jednostek, zdaje się, iż jego koncepcję roli formacji społecznej w życiu każdej jednostki należy rozumieć tak, jak widział to Durkheim. Trudno w tej sytuacji uznać, jakoby jednostka wolna była poza społeczeństwem, skoro to społeczeństwo jakościowo jednostkę determinuje. Wolności zdaje się należy upatrywać jedynie w społeczeństwie i tym samym w całym bagażu ograniczeń, jakie wynikają z funkcjonowania w społeczeństwie. Zdaje się, iż jest to dobry trop rozumowania, gdyż jak twierdził Rousseau, prawdziwy republikanin: „Prawdziwy republikanin „(…) żyje tylko dla ojczyzny-gdy jest sam – staje się zerem, gdy nie ma ojczyzny, przestaje istnieć”. Czy można być zatem wolnym poza społeczeństwem? Na to pytanie postaram się w pełni odpowiedzieć pod koniec moich rozważań.
W tej części mojej pracy pragnę przejść do ostatniego z wymienionych przez Rousseau elementów, który funduje idealną formację społeczną. Mowa tutaj o wspólnocie moralnej. Społeczeństwo zatem powinno być nie tylko zamknięte, nie tylko składające się z jednostek bezwzględnie podporządkowanych prawu, ale także powinno stanowić wspólnotę moralną. Rousseau twierdził: „Aby powstający dopiero lud polubił zdrowe maksymy polityki i trzymał się podstawowych nakazów racji stanu skutek powinien byłby stać się przyczyną. Duch uspołecznienia (…), który ma być dziełem instytucji politycznych, powinien byłby im samym przyświecać, a ludzie przed ustawami musieliby być tacy, jacy mają się stać dzięki nim”. Rousseau kontynuuje: „(…) występki bowiem powodujące konieczność instytucji politycznych czynią również i nadużycie tych instytucji tym nieuniknionych”. Na podstawie powyżej przywołanej odpowiedzi należy rozważyć pewną wątpliwą kwestię, która jak sądzę, świadczy o niespójności koncepcji Rousseau. Z jednej strony bowiem, jak to juz ostało powiedziane, autor w społeczeństwie upatruje byt jakościowo przewyższający sumę jednostek go tworzących. Z drugiej strony, na podstawie powyżej przywołanego cytatu, poprzednie stwierdzenie można by poddać w wątpliwość. Rousseau twierdzi bowiem, iż prawo ma chronić jednostki, a zarazem pozwolić im na funkcjonowanie, które nie powinno być sztucznie zmienione przez prawodawstwo. Sądzę, iż w tej rozbieżności tkwi największa słabość jego koncepcji. Autor bowiem w wielu fragmentach swojego słynnego dzieła o umowie społecznej podkreślał, iż społeczeństwo stanowi, a w każdym razie powinno stanowić, zwartą zamkniętą, jakościowo dookreśloną całość. Sądzę, iż możliwe to jest jedynie, gdy uzna się, iż społeczeństwo stanowi byt jakościowo odmienny a zarazem przewyższający sumę jednostek. Trudno mówić o człowieku jako zupełnie niezakorzenionym bycie. Trudno mówić także o absolutnej wolności, gdyż człowiek jest właśnie istotą zakorzenioną społecznie i kulturowo. Są to determinanty, które nie tylko go określają, ale umożliwiają wolność jednostki. Te rozważania będę kontynuować.
Wspomniałem powyżej, iż należy dostrzec pewne rozbieżności w koncepcji Rousseau. Autor omawianej książki przywołuje rozbieżności interpretacyjne, jakie wiążą się z myślą Rousseau. Pisze on: „Interpretacja pierwsza wysuwa na plan pierwszy takie motywy i hasła jak wolność i suwerenność moralną jednostki, dbałość o autentyczność wyrazu woli powszechnej, bezpośredniość współudziału obywateli w życiu politycznym państwa”, zaś „Interpretacja druga każe nam sądzić, że cała ta kunsztowna ‘machina polityczna’ umożliwiająca pogodzenie wolności z równością, gwarantująca prymat wartościom moralnym pomimo konieczności ’dochodzenia’ do nich poprzez instytucje polityczne i prawne, ochraniająca suwerenność indywidualną a zarazem rozwijająca ducha uspołecznienia, przymuszająca interes własny do tego, by przemówił głosem sprawiedliwości – otóż, że cała ta machina jest właściwie mało ważna.

Previous article
W jaki sposób urząd skarbowy zwraca nadpłatę podatku?
Next article
Ubezpieczenie zdrowotne po przerwie
About the author